Czym jest uważność?
Termin „uważność” (nota bene w języku polskim pojawia się już u Mikołaja Reja, wiedzieliście?), niegdyś bardzo niszowy, wszedł już chyba na stałe do codziennego języka. Pomimo tego, a może właśnie dlatego, jest pewna niejasność wokół tego pojęcia.
Tłumacząc czym jest uważność można pójść różnymi drogami. Mój znajomy mawia, że uważność jest, jeśli jest w czymś uwaga. To najprostsze i wcale niegłupie wyjaśnienie. Ja często tłumaczę to tak, że uwaga może być rozproszona i nierozproszona. Gdy jest nierozproszona to możemy ją skupić, zogniskować na jednym obiekcie lub nie rozpraszać, ale też nie ogniskować lecz niejako rozlać po swoim doświadczeniu. Można by też powiedzieć inaczej, że uważność jest pozwoleniem sobie na przeżywanie pojawiających się doświadczeń (emocji, myśli, wrażeń zmysłowych etc.) takimi jakie są, nie odcinając się od nich, ani nie identyfikując się z nimi, nie oceniając ich, ani nie nazywając, po prostu bezpośrednio ich doświadczając i będąc obecnym. I to jest właśnie kluczowe w uważności – owe nastawienie na przyjmowanie z akceptacją wszystkiego, co się w nas pojawia.
Uważność w praktyce
Uważność można kultywować zarówno w praktyce formalnej (praktykując asany, pranajamę czy medytację), jak i w sytuacjach nieformalnych. Gdy chcesz wnieść więcej uważnej obecności w praktykę asan – zanim rozpoczniesz daj sobie chwilę w ciszy, czy to w samasthiti, czy w jakiejś pozycji siedzącej lub leżącej. Poczuj ciężar swojego ciała, poczuj i usłysz swój oddech, przyjmij wszystkie doświadczenia, które się pojawiają. Nawet to rozproszenie, rozbieganie, przykre emocje czy dziwaczne doświadczenia z ciała. Później w dalszej praktyce może poprowadzić Cię oddech, ale to temat na osobny artykuł.
Kluczem do bycia uważnym w praktyce pranajamy i medytacji jest nauka relaksowania się. Relaks w jodze ma kilka znaczeń: odpoczynek/ regeneracja, rozluźnienie ciała, uspokojenie umysłu. Każdy z tych aspektów jest ważny i tak naprawdę najlepiej, by wszystkie nastąpiły naraz, tak by wprowadzić nas w zupełnie neutralny (ani pasywny, ani aktywny) stan ciała i umysłu. Gdy mówimy o ostatecznej formie relaksu to jest ona całkowitym porzuceniem kontroli, ale z zachowaniem uważności. Spokojnie leżymy lub siedzimy, a gdy pojawiają się jakieś doświadczenia pozwalamy im przepływać przez nas: nie nazywamy ich, nie oceniamy ich, nie wypieramy, ale też nie „dokarmiamy”. Gdy pojawia się jakaś emocja to nie staramy się jej wyprzeć, a pozwalamy sobie ją przeżyć, nie nazywamy jej (nie nadajemy etykiety, stwierdzając, że to np. lęk czy gniew itp.), nie oceniamy jej, nie nakręcamy jej, ani nie pozwalamy sobie, żeby pociągnęła nas za sobą, żebyśmy się zindentyfikowali z nią, ale pozwalamy sobie ją przeżyć taką, jaka jest. Tak samo traktujemy myśli, wrażenia zmysłowe i każde inne doświadczenie.
Uważność na co dzień
Jednak – jak być może wiecie – ścieżka joginki czy jogina nie ogranicza się tylko do praktyki formalnej. Dążymy do tego, by ową uważność, której uczymy się w laboratorium formalnej praktyki, przenosić do każdej aktywności w życiu codziennym. Do tego jak działamy, jak przyjmujemy swoje myśli, uczucia i odczucia, jaką mamy świadomość swoich motywów.
W wielu indyjskich tradycjach zaleca się, by dawać sobie uważnościowe zadania na 40 dni. Im węższe zadanie, tym głębiej wejdziemy z praktyką. Wiele osób zaleca, by takie zagadnienie sformułować w pytanie, np. „Dlaczego sięgam po jedzenie?”, „Co skłania mnie do kupienia nowej rzeczy?”, „Czy na pewno to chcę powiedzieć?”, „Czy jestem szczera w relacjach?”, „Co robię, gdy pojawia się trudne przeżycie?”, „Jak się zachowuję, gdy pojawia się lęk?”. Wybieramy sobie lub formułujemy jedno takie pytanie, do którego wracamy przez 40 dni, nie oceniając swojego postępowania w jego zakresie, po prostu starając się tylko być świadomym tego pytania i swoich działań z nim związanych. A Ty, jakie pytanie sobie będziesz zadawać przez najbliższe 40 dni?
Maciej Wielobób jest mężem Agnieszki, tatą Tymona, nauczycielem medytacji i jogi, autorem 7 książek o jodze, medytacji i ajurwedzie, w tym jednej na temat uważności (znajdziesz ją m.in. tutaj) . Przekazuje głębię tradycyjnych ścieżek w sposób zrozumiały i użyteczny dla współczesnego człowieka. Pomaga uwalniać się od napięcia, wykorzystywać pełnię swoich możliwości. Zna mistycyzm indyjski „od środka” jako nauczyciel-inicjator w tradycyjnych szkołach medytacyjnych i uwielbia pokazywać konkretne zastosowania tradycyjnych koncepcji i narzędzi w naszym życiu codziennym.
Leave a Reply Cancel Reply