Niczym nie wyróżniająca się kobieta podchodzi do stolika z biżuterią. Patrzy z zaciekawieniem, ale nie ma odwagi wziąć do ręki kolczyków, którym się przygląda od dłuższego czasu. Wtedy wkracza ona - Elua.
I dzieje się magia.
Kobieta staje przed lustrem, dłonie trzymające kolczyki podnosi ostrożnie do góry i nieśmiało patrzy na swoje odbicie. Potrzebuje zachęty, by udekorować nimi swoje uszy. Nieświadoma, że jest ukradkiem obserwowana przez męża, spogląda na swoje odbicie jeszcze raz i… smukleje. Jej szyja wydłuża się, klatka piersiowa wysuwa się do przodu, broda unosi się ku górze. Całe ciało staje się jakby bardziej dostojne. Kobieta sięga do włosów, zdejmuje z nich gumkę, a one rozsypują się na ramionach.

To właśnie dzieje się z kobietą, która po raz pierwszy, drugi, piąty, setny… ubiera się w kolczyki od Elua.

Kobieta na razie odkłada kolczyki, które od tego momentu będzie przywoływać w marzeniach. Tymczasem w swojej głowie słyszy: „Są za drogie. Zresztą to niepotrzebna fanaberia”

SY: No właśnie… Twoje kolczyki kosztują tyle, co dobrej jakości spodnie lub bluzka. Ile osób na nie stać i co stoi za tą ceną?

Elua: Kolczyki szyte są z setek, a bransoletki nawet z tysięcy, szklanych, maleńkich, 1,5-2 mm koralików. Do wykonania biżuterii potrzebna jest cierpliwość, precyzja, czas i pomysł. W tej chwili mam już prawie 7 lat doświadczenia. Ponad 6 lat realizowania swoich pomysłów, rozmów z klientkami, szukania najlepszych rozwiązań.
Moje kolczyki szyję z najlepszego na rynku materiału, który starannie wybierałam z myślą o tym, jakie chcę, żeby te kolczyki były. Zdecydowałam się na maleńkie, szklane koraliki, wytwarzane w Japonii. Są one niezwykle lekkie i pomimo tego, że do zrobienia wiszących kolczyków wykorzystuję kilkaset koralików, biżuteria pozostaje lekka i wygodna do noszenia nawet przez cały dzień. To wszystko składa się na cenę moich wyrobów.

SY: Jakie preferencje mają Twoje klientki? Na co zwracają uwagę?

Elua: Klientki przychodzące na targi rękodzieła oczekują bardzo często, że znajdą tam coś innego, coś oryginalnego. I ja osobiście nie chcę powielać czegoś, co jest już dostępne. Mogę uszyć kolczyki lub pierścionki podobne do innych, jednak zawsze idę trochę w inną stronę - jeśli ktoś szuka czegoś takiego, to u mnie znajdzie.
Kobiety, które przychodzą do mnie, wiedzą czego chcą. Jednak jest też spora grupa osób oczekujących ode mnie propozycji wybrania czegoś szczególnego dla nich.
Mam stałe klientki, które wracają po inne modele, inne połączenia kolorystyczne lub inne rodzaje biżuterii. 
We mnie jest dążenie do harmonii i uporządkowania, mimo że podobają mi się kobiety - kolorowe ptaki, to sama staram się zachować umiar w formach i kolorystyce biżuterii. Podziwiam np. estetykę etniczną, ale to nie jest moja estetyka. Takiej biżuterii raczej u mnie się nie znajdzie.

 
SY: Czy zauważasz zmieniające się trendy?

Elua: Tak. Najbardziej w kolorach, trochę w formach kolczyków. Oczywiście śledzę trendy i staram się za nimi podążać, ale najważniejsze jest to, aby biżuteria pasowała do kobiety, tworzyła z nią całość, zamiast tworzyć efekt „przebrania”.
Z pewnością moje produkty wyróżniają się na rynku biżuteryjnym. Ale największym wyróżnikiem są kobiety, dla których szyję biżuterię. Są to nowoczesne, pewne siebie i niezależne kobiety.

SY: Skąd pomysł na kolczyki dla joginek?

Elua: Po pierwsze biżuteria powinna być dopasowana do naszego stylu, do tego, w czym chodzimy na co dzień. Aneta zauważyła potencjał, aby dziewczyny, które kupują u niej ubrania, miały możliwość uzupełnić je i pokazać się w tych zestawach na ulicy. Moim zadaniem było to, aby biżuteria dopełniła ubranie. Zaczęło się poszukiwanie kolorów, żeby współgrały jak najbardziej z tą konkretną parą, legginsów z topem, ponieważ były przeznaczone do tego konkretnego zestawu. Oprócz kolorów chciałam także dopasować kształt. W sumie powstało kilkanaście modeli, z których wybrałyśmy osiem. Powstały autentyczne komplety!
Kolczyki te szyłam z legginsami przed oczami… Tu cieniowane wzory, tu jasne, tu niebieskie. Kolory od góry do dołu lub na odwrót. To był cały proces. Joga kojarzy mi się z pełną harmonią, spokojem, pięknem i taki chciałam stworzyć wizerunek. Do tego dochodzi wyprostowana postawa i kobiecość. To wszystko chciałam uwzględnić w całej kolekcji.

SY: Czy kolczyki, które będą kupowały klientki Second You będą dokładnie takie same, jak te na zdjęciach?

Elua: Tak. Kolekcja stworzona dla Anety została przeze mnie dokładnie opisana, żeby każda kupująca miała pewność, że to, co kupuje, to jest to, co widzi na zdjęciu.

SY: Co jeszcze wyróżnia Twoją biżuterię?

Elua: Atutem tej biżuterii jest praktycznie brak ciężaru (albo: “bardzo minimalnie odczuwany ciężar”). Mimo tego, że te najdłuższe mają po kilkanaście centymetrów, to można w nich chodzić cały dzień i ucho nie jest obciążone, nie jest zmęczone.
Dodatkowo, chcąc żeby kolczyki były bezpieczne dla użytkowniczek używam w nich wkrętek ze stali chirurgicznej.
Kolczyki stworzone dla Anety mimo tego, że są kolorowe, to są subtelne. Mają w sobie coś takiego spokojnego, a jednocześnie przemawiającego do kobiet.

SY: A czy nastąpił happy end z kobietą ze wstępu w roli głównej?

Elua: Tak (subtelny i tajemniczy uśmiech pojawia się na twarzy twórczyni). Całą tę sytuację razem ze mną obserwował mąż kobiety. Widział, co wydarzyło się z jego żoną. Jednak on też miał poczucie, że to nie ten moment na zakup biżuterii. Oboje odeszli od stoiska. Za jakiś czas wrócił on - sam. I kupił… 
Jestem pewna, że to była piękna niespodzianka dla kobiety jego życia. Życzę każdej kobiecie, żeby tak pięknie rozkwitała codziennie, jak tamta kobieta rozkwitła przed moim lustrem.

Dziękuję Ci serdecznie za inspirującą rozmowę.
Życzymy Ci wielu sukcesów, dalszego rozwoju i wielu szczęśliwych klientek i niech ulice wypełnią się kobietami ubranymi w Twoją biżuterię.

Po więcej wzorów od Elua zapraszamy do sekcji z akcesoriami w naszym sklepie.