Unikalna odzież sportowa dla kobiet – do jogi, fitnessu i biegania

Darmowa dostawa od 500 zł.

Zmiana, cykliczność, równowaga - rozmowa z Natalią, założycielką BOHO studio, tancerką i świadomą siebie kobietą
Autor     06/29/2023 16:20:40    0Komentarze
Zmiana, cykliczność, równowaga - rozmowa z Natalią, założycielką BOHO studio, tancerką i świadomą siebie kobietą

W swoim BOHO studio prowadzisz wiele zajęć, podczas których dzielisz się swoją szeroką wiedzą i doświadczeniem z zakresu tańca, movementu i świadomości ciała. Powiedz proszę, które zajęcia prowadzone przez Ciebie są skierowane wyłącznie do kobiet i czego podczas nich uczysz?

- Zacznę od tego, że podczas swoich zajęć uczę kobiety jak żyć w zgodzie ze swoim ciałem, jak o nie dbać i akceptować je takim jakie jest. I to właśnie projekt “Utanecznione” dedykowany jest wyłącznie kobietom. Prowadzony jest zarówno w formie regularnych zajęć cotygodniowych, jak i warsztatów weekendowych. W ramach warsztatów współpracuję m.in. z Magdą, która prowadzi wówczas swój autorski warsztat z olejkami eterycznymi. W taki sposób łączymy różne zmysły i efektem tego są piękne doświadczenia uczestniczek. Natomiast cykliczne zajęcia, które odbywają się w moim BOHO studio odnoszą się do faz księżyca i do cykliczności. W czasie tych zajęć korzystam z symboliki żywiołów i znanych w kulturze archetypów kobiecych.
Spotykamy się co tydzień, a co cztery tygodnie wracamy do początku, rozpoczynamy pracę z fazami księżyca na nowo. Jednak za każdym razem jest to już coś innego, ponieważ zmieniamy się my, zmienia się nasze otoczenie i warunki, w których przebywamy. Zmieniają się także miesiące i pory roku. Wszystkie te czynniki pięknie przekładają się na taniec. Każda z nas sprawdza jak jest jej w ruchu otwierającym, a jak w zamykającym, do siebie. Każda z nas bada, co daje jej inny żywioł niż ten, który nosi w sobie. Co daje jej żywioł, którego jeszcze do tej pory nie doświadczyła. Badamy same siebie, ale także czerpiemy od siebie nawzajem. Widzimy wzajemny rozwój.
Doświadczenie i praca z żywiołem innym niż ten “mój” pokazuje, że z tych pozostałych także można skorzystać dla siebie. Tą energię zaczerpniętą z żywiołów przepuszczamy przez siebie, przez swoje ciało. Z zajęć na zajęcia jest to proces, który dzieje się coraz bardziej świadomie.

Jak poprzez taniec można znaleźć połączenie ze swoim ciałem?

- To jest proces, który mocno łączy się z nauką świadomości swojego ciała. Niestety, jak wiemy, polska kultura jest daleko od ciała. Na szczęście to się zmienia i widać to coraz wyraźniej. W przypadku każdej osoby uziemianie i poznawanie swojego ciała wymaga czasu, skupienia się na sobie i odpowiednich warunków zewnętrznych. Takiego procesu doświadczamy podczas zajęć, które mają swoją konkretną strukturę. Zaczynamy poprzez krąg i wprowadzenie do tematów, które będziemy poruszać. To jest czas, żeby umysł zaczął się przyzwyczajać i uruchamiać. Następnie przechodzimy do sekwencji ruchowych na siedząco, żeby nadal pracować w skupieniu. Sekwencje ruchowe są dość symboliczne i wszystkie kobiety w kręgu robią to samo. Staramy się tu połączyć ze swoim ciałem, poczuć je. Struktura zajęć jest tak ułożona, aby delikatnie, ale zdecydowanie poprowadzić uczestniczki do połączenia ze swoim ciałem, do poczucia go i poznania swoich potrzeb na tu i teraz. To jest ten moment skupienia, zatrzymania się i zauważenia każdej pojedynczej części swojego ciała: stóp, pośladków, kolan, barków, palców, itd. Totalne skupienie i poczucie swojego organizmu. W codziennym zabieganiu i bieżączce często po prostu zapominamy o naszym ciele, jakby tych poszczególnych części w ogóle nie było.
Poprzez sekwencje ruchowe, które powtarzamy wielokrotnie, wpuszczam różne koncepty ruchowe, symbolikę gestu. Tak, by poszerzyć repertuar ruchowy dla każdej uczestniczki, z którego może skorzystać. Następnie każda z kobiet może modyfikować ruch, sprawdzać jak poprzez niego może wyrazić swoją intencję - cieleśnie, namacalnie. Ruchy zaczynają przez nie przepływać. Każda z nich następnie sama dla siebie wypróbowuje to, czego w tym momencie potrzebuje. Czy chce wejść w ruch bardziej dynamicznie, czy spokojnie, czy głębiej, czy bardziej skręcona, czy chce zejść niżej. Każda sobie sprawdza, jak chce wykonać ten ruch po swojemu, o czym ten ruch dla niej jest. Na koniec zajęć tańczymy wspólną choreografię zbudowaną na sekwencjach wypracowanych podczas spotkania. Zajęcia mogą się także zakończyć rysunkiem intuicyjnym i zawsze całość podsumowujemy w kręgu.

Czym dla Ciebie jest kobiecość?

Kobiecość jest dla mnie cyklicznością. To właśnie ten element odróżnia nas od męskości. Biologicznie mężczyźni nie doświadczą nigdy tak dużej skali zmian, jakie dzieją się na przestrzeni każdego cyklu u kobiety. U kobiet wszystko jest zmienne. To jest coś, od czego nie da się i w sumie nie warto uciekać. Żyjemy w ciele i jeżeli na co dzień nie żyjemy z nim w zgodzie, to zaczynamy być odcięte od tego, co faktycznie w nas się dzieje. I teoretycznie nie wpływa to na kobietę, ale tylko teoretycznie. W pewnym momencie i tak wyjdzie to, w jakiej kobieta jest fazie, i co jej ciało w danym momencie przeżywa.
Natomiast jeśli zaakceptujemy, że nie jesteśmy jednostajne, że nie będziemy codziennie tak samo wydajne, bo to jest niemożliwe, to wbrew pozorom wiele spraw zacznie nam się układać. Dla mnie to jest właśnie cecha kobiecości. Pogodzenie się z tym, że jestem cykliczna i płynięcie w swoim naturalnym rytmie. Jestem daleka od tego, by określać, że kobiecość jest przypisana do jakichś atrybutów zewnętrznych, bądź konkretnych zachowań czy wyglądu. Bo każda z nas jest inna. Każda ma inne potrzeby i w każdej fazie się to zmienia. Każdej jest bliżej do czegoś innego, do innego żywiołu. W moim odczuciu zewnętrzne atrybuty niewiele znaczą. Ale ważna jest dla mnie właśnie cykliczność, poprzez którą, wbrew pozorom, możemy być bliżej siebie. Możemy nauczyć się słuchać siebie, czego potrzebujemy na dany moment. Zaczynamy być w stanie odpuścić pewne tematy, a także wejść lepiej w kontakt z otoczeniem. Tym jest dla mnie kobiecość, która jest wyjątkowa i niepowtarzalna i inna w przypadku każdej innej kobiety.

Natalia - nazywa się taneczną siostrą Pocahontas – uwielbia czuć wiatr we włosach i we wszystkim doszukuje się wzajemnych połączeń.

Jest doświadczoną instruktorką tańca i trenerką motywującą mocno, ale zawsze pozytywnie i konstruktywnie. Jest choreografką Teatru Tańca Boho. Oprócz projektu “Utanecznione”, Natalia prowadzi zajęcia tańca współczesnego, treningi personalne i indywidualne sesje pracy z ciałem. W każdym wymiarze pracy najważniejsze jest dla niej holistyczne spojrzenie na ciało i człowieka w nim. Zawód traktuje jako misję, bo wie, że to, w jaki sposób prowadzi zajęcia ma znaczenie dla samopoczucia osób, które w nich uczestniczą. Wciąż się rozwija i szkoli, nie jest związana z “jedyną słuszną techniką” - patrzy na świat.

Udostępnij

Zostaw odpowiedź

* Imię
* E-mail (Nie publiczne)
* Komentarz: